wtorek, 29 października 2013

Halloweenowy zawrót głowy.

Zapierałam się rękami i nogami, że nigdy, przenigdy, to nie nasze Święto, nie zgadzam się, aby wiodło prym również w Polsce. W zeszłym roku poczułam się zażenowana, gdy otworzyłam drzwi (w bloku) przebierańcom i usłyszałam "Cukierek albo psikus!". Na szczęście miałam w szafce jakieś ciasteczka i im dałam. Tak, widziałam na ich twarzach rozczarowanie, że to nie były pieniądze.





Ale trzeba iść z duchem czasu. Tej spirali nie da się zatrzymać, rynek halloweenowy rośnie, tak samo jak i moje dziecko, które kiedyś pójdzie do przedszkola i pewnego październikowego popołudnia mi powie, że musi się przebrać za stwora albo przynieść dynię na zajęcia. Mimo że to się kłóci z moimi przekonaniami już w tym roku zaczynam szlifować umiejętności, co by swoim beztalenciem wstydu dziecku nie przynieść, a podobno praktyka czyni mistrza.

Oto moja pierwsza dynia:

piątek, 11 października 2013

Jesienna deprecha? Oby tylko chwilowa.

Chciałabym się móc uśmiechnąć, ale dzisiejszy dzień mimo pięknego słońca i ciepła za oknem jest dla mnie wyjątkowo smutny. Człowiek dowiaduje się tylu złych rzeczy, które go przytłaczają i doprowadzają do łez. Wiem, że nie ma się co nad tym pochylać i płakać, ale nie umiem się godzić z poczuciem niesprawiedliwości. To pewnie tylko taki dzień, za długo było spokojnie, rodzinnie i bez większych zgrzytów, ale gdyby nie Kobietka pewnie bym dziś z łóżka nie wstawała, z nią nie mam wyjścia, bo choć lubi sobie poleżeć, nie będzie tego robiła cały czas. Czy to musi tak być? Nie piszę o co chodzi, bo nie chcę wykrakać, na razie są tylko spekulacje i domysły, ale kiedy będzie wiadomo zapewne nie pozostawię tego bez odzewu.

A jeśli chodzi o rzeczy, które powinny mnie motywować do dalszego działania to postępy, bo w końcu wzięłam się za siebie tak solidnie:
ale jakoś dziś nie umiem się z tego cieszyć...
Kasztany już pospadały, chciałam córce dać choć jednego, ale nie mogłam znaleźć. Wszystkie wyzbierane czy jak? Póki co zbieramy liście i w dalszym ciągu męczymy jarzębinę.